Dzieci sprzedawały lemoniadę. Interweniowała straż miejska z Gliwic. Mieszkańcy oburzeni

i

Autor: Archiwum/Łukasz Litewka Dzieci sprzedawały lemoniadę. Interweniowała straż miejska z Gliwic. Mieszkańcy oburzeni

Wydarzenia

Dzieci sprzedawały lemoniadę. Interweniowała straż miejska z Gliwic. Mieszkańcy oburzeni

W Gliwicach doszło do bulwersującej mieszkańców sytuacji. Strażnicy miejscy przepędzili z ulicy małe dziewczynki, które sprzedawały lemoniadę próbując w ten sposób zarobić na swoje wakacje. W sieci przetoczyła się burza. Straż Miejska w Gliwicach postanowiła skomentować całą sprawę.

Dzieci sprzedają lemoniadę na ulicy i nagle podchodzi straż miejska

Do tej bulwersującej mieszkańców sytuacji doszło w w poniedziałek, 24 czerwca. Na ulicy Architektów w dzielnicy Ostropa w Gliwicach dziewczynki sprzedawały lemoniadę. To popularny w ostatnich latach sposób na zarobienie pieniędzy na wakacje, czemu bardzo często sprzyjają mieszkańcy wspierając dzieci i kupując od nich napój. W trakcie sprzedawania lemoniady przez dziewczynki, interweniowała Straż Miejska w Gliwicach. 

Dziewczynki zostały pouczone, że nie wolno sprzedawać na ulicy lemoniady i musiały rozejść się do domu. Na szczęście skończyło się bez mandatu. Szkoda dzieciaczków - opisał jeden z czytelników strony "Dzisiaj w Gliwicach" dodając zdjęcie z interwencji. 

Pod zdjęciem od razu zawrzało a na strażników miejskich spadłą ogromna fala krytyki. Mieszkańcy stanęli w obronie dziewczynek. Posypały się komentarze, które nie pozostawiły suchej nitki na strażnikach, ale też odnosząc się do "życzliwej" osoby, która zgłosiła najprawdopodobniej sprawę miejskim urzędnikom. 

- Tu nie wiem czy zostało to zgłoszone czy akurat przejeżdżali i doczepili się dzieci…. U nas chłopcy z podwórka sprzedają lemoniadę, i panowie policjanci ostatnio podjechali zakupić lemoniadę u chłopaków zostawiając zarazem napiwek. Da się ? Da się być normalnym człowiekiem - napisała internautka. 

- I tak się gasi, w dzieciach przedsiębiorczość i samodzielność - dodaje kolejna. 

- Ach ta dzielna straż miejska. Szkoda, że wszelkiej maści meneli omijają szerokim łukiem - kpi jeden z internautów. 

Nie wina SM - działają w ramach prawa - jest wykroczenie muszą zareagować. Trzeba zmienić przepisy! - broni strażników kolejny użytkownik. 

Straż Miejska w Gliwicach odnosi się do sprawy

Po fali krytyki do sprawy postanowili odnieść się "winni" całego zamieszania, czyli sami strażnicy miejscy. Na swoim oficjalnym profilu opisali całą sytuację podkreślając przy tym, ze działają  „na podstawie i w granicach prawa”.

Dzieci sprzedające lemoniadę na ulicach miast to widok, który budzi nostalgiczne wspomnienia i uśmiech na twarzach przechodniów. Aktywność jest postrzegana jako symbol przedsiębiorczości i zabawy. Wczoraj takie właśnie zgłoszenie zostało odebrane przez dyżurnego Straży Miejskiej. Zgłaszający poinformował nas o dzieciach, które sprzedają lemoniadę bez odpowiednich zezwoleń. Jesteśmy zobowiązani, aby każde Wasze zgłoszenie sprawdzić. Udaliśmy się na ul. Architektów, aby wyjaśnić sprawę. Wytłumaczyliśmy dzieciom, dlaczego niestety nie mogą w tym miejscu sprzedawać lemoniady. Otrzymały od nas wskazówki na przyszłość 😉, tak by móc z powodzeniem kontynuować swój "biznes".

Do sprawy odniósł się na swoim profilu poseł Łukasz Litewka, który podkreślił, że nie chce dolewać oliwy do ognia. 

Każdy ma swoje zdanie na ten temat, ja również. Rozumiem prawo, ale chciałbym też docenić, że ktoś jest kreatywny, ambitny i nie spędza czasu tylko przed telefonem. Dlatego prosiłbym by rodzice dziewczynek odezwali się do Fundacji Team Litewka - napisał w swoim poście. 

Listen on Spreaker.